Wednesday 30 March 2011









Opublikowane 17.01.2011





 



Klasyka na wynos (Gulliver’s Travels/Podróże Guliwera) 

 

Róg obfitości
Czego ten film nie ma... Świetną obsadę (Jack Black, Amanda Peet, Jason Segel, Billy Connolly), jedną z bardziej znanych powieści jako scenariusz i technologię 3D. Można było więc spokojnie usiąść i delektować się dobrą komedią. Ale im dalej tym gorzej, a sztuką było dla mnie wysiedzieć  tych 80 min (sic!) do końca.  Co poszło nie tak?

Gwałt na Swifcie
Wydawałoby się, że takiej historii nie można zepsuć. A jednak -  film ten jest najgorszą filmową wersją Guliwera jaką widziałem w swoim życiu. Oto jak się zaczyna - Jack Black gra kolesia do roznoszenia poczty w siedzibie czasopisma/gazety; podkochuje się sekretnie w Darcy (Peet), w końcu fałszuje artykuł z fragmentów ściągniętych z googla i dostaje zadanie – napisać tekst o trójkącie bermudzkim, przez niego żeglując i tak trafia na wyspę Liliputów. Oh, przestańcie!!

Malutkie żarty
Początek jest najlepszą częścią filmu. Prawdziwa tragedia zaczyna się od momentu jak Lemuel trafia do Krainy Liliputów. Zaczyna się wtedy koncert wymuszonych gaf  i mało śmiesznych żartów.  Największe rozczarowanie przynosi relacja Blacka z Segelem -  w końcu dwóch znakomitych komików - tutaj całkowicie wypłowiałych z humoru i bez grama wzajemnej chemii. Serię ziewnięć i siorpań koli, kończy śpiewana w broadwayowskim stylu piosenka. 

Burger Black
Od paru tygodni w amerykańskiej telewizji, często wyświetlane są reklamy Burger Kinga z wizerunkiem Jacka Blacka na opakowaniach. Jednak jakiś sukces film odniósł. Reklamuje produkt o takich samych cechach co on sam. Geniusze ci kolesie od marketingu.

Jednak będzie
Film w Polsce będzie miał premierę 28 stycznia, ale naprawdę nie warto wychodzić z domu.

0 comments:

Post a Comment

Archiwalia

Powered by Blogger.