Delikatne przypomnienie: obejrzyjcie ten film, jeśli jeszcze nie mieliście szansy. Wraz z "Czarnym Łabędziem" to najlepsze filmy 2010 roku. Tak pisaliśmy o "Winter's Bone" ponad miesiąc temu na dadanius-filmy:
My Precious (Winter's Bone / Do szpiku kości)
Brawo dla Akademii
Ku naszej wielkiej radości „Winter’s Bone” został mianowany do tegorocznych Oskarów (najlepszy film), a pan Mark „zwiędły kaktus” Wahlberg - nie. Dwie pieczenie na jednym ogniu. Nie spodziewamy się by ten kameralny obraz miał szansę na statuetkę, ale przynajmniej więcej ludzi zwróci na niego uwagę. A „Winter’s Bone” jest filmem, który trzeba zobaczyć.
Fallout
Akcja dzieje się na głębokiej, amerykańskiej prowincji, gdzie „American Dream” to pusty frazes, który słyszało niewielu. Każda twarz w tym rejonie The Ozarks jest zmęczona i smutna. Życie toczy się wolno wśród śmieci, opuszczonych domów i zepsutych, porzuconych samochodów. Przypomniał nam się klimat gier „Fallout” i duch „The Road/ Droga”, chociaż jedynym kataklizmem jaki dotknął ten rejon to sami ludzie - plotki, broń, biedota i laboratoria metamfetaminy. Pośród tego wysypiska rozpaczy i apatii, młoda dziewczyna szuka ojca (człowieka za którym ciągnie się smuga przemocy i bólu) albo dowodu jego śmierci. W przeciwnym razie straci dom w którym żyje z młodym rodzeństwem i zwariowaną matką.
Magia kina
Film rozłożył nas na łopatki. Jego ciężki i lepki klimat otoczył nas natychmiast, przyspieszając bicie serca i podnosząc emocje. Narkotyczny obraz rozkładającego się świata nie pozostawi nikogo, mającego większą wrażliwość od paczki zapałek, obojętnym. Znów poczuliśmy, że kino może chlasnąć w policzek zwracając uwagę na ważne sprawy, a nie tylko wywoływać głośny rechot. Wielkie brawa dla reżyserki Debry Granik, której jest to dopiero drugi film. Dwie gwiazdy

Wsi spokojna...
Warto wybrać się do kina (w Polsce już za niecały miesiąc) na ten film jeszcze z jednego powodu. By zobaczyć jak wygląda specyficzna amerykańska wieś, gdzie duch małych autonomicznych społeczności z XIX wieku jest jeszcze silnie zakorzeniony w psychice ludności. Gdzie nie rozmawia się głośno na wiele tematów. Gdzie każdy ma kilka sztuk broni w domu. Gdzie silniejszy może więcej. Itd...
Po burzy nadchodzi...
Dwa malutkie kurczaczki, przyniesione w brudnej szmacie przez Teardropa, na koniec filmu, każą myśleć, że jeszcze nie wszystko stracone. Że tlić się zaczyna nadzieja na „normalne” życie. Jest to jedna z najpiękniejszych scen poprzedniego roku.
0 comments:
Post a Comment