Friday 8 April 2011








Zjechany przez najbardziej "indy" serwisy internetowe, nam się bardzo spodobał. Bo to dobry album jest.









Attention!
Jesteśmy strasznie uradowani, że możemy zaprezentować wam tę płytę, bo zespół nie jest zbyt znany w naszym kraju; nigdy nie słyszeliśmy go w radiu, a gra dobrze i warto przyjrzeć się mu bliżej (ups, dziwnie to zabrzmiało odnośnie kapeli, która jest na rynku kilkanaście lat).

Kawał płyty
Płyta, jak na dzisiejsze standardy (około 10 kawałków i nie więcej niż 40 minut), jest długa. "Degeneration Street" ma 14 kawałków, trwających zazwyczaj około czterech minut. Ale co najważniejsze - nie nudzi za bardzo.

Dorosły jeleń
Co zwraca uwagę to rozmach. Nikt nie powinien czuć się oszukany po zakupie tej płyty, gdyż można wyczuć ogrom pracy włożony w to nagranie. I ogrom talentu. Bo trzeba niewątpliwie go posiadać by przy klasycznym brzmieniu, stworzyć tak interesującą płytę.

Szufladki
Co tam słychać? Często ich znajomych z Arcade Fire, czasami klimaty Cathrine Wheel.

Pierwsze ale
Wiecie co brakuje The Dears by być wielka kapelą? Więcej wyrazistości. Za bardzo nie możemy określić "formuły" tego zespołu. Ani wokal, gitary czy perka nie są na tyle charakterystyczne, żeby można było nazwać je dearsowymi. Nie miejcie jednak żadnych wątpliwości - to wciąż świetna muzyka.

Drugie ale
Stylistyczna wolta w kierunku Arcade Fire na piątym albumie dowodzi, że wyraźnie szukają szerszej publiczności (inne określenie: poszli na komerchę). Tylko wiecie co jest śmieszne? Słuchaliśmy tej płyty częściej niż "The Suburbs" (świadomi jesteśmy wagi słów i staniemy oko w oko z każdym samobójczym fanem Arcade'ów).

Mała dygresyja
Do posłuchania macie aż trzy numery, lecz uwierzcie, że mieliśmy jeszcze kilka i trudno było nam wybrać, które umieścić poniżej. Co niech też będzie kolejnym powodem, żeby nie omijać tej płyty.


DO POSŁUCHANIA:

Na pewno : 03 - Blood


Dla wytrwałych: 07 - Galactic Tides


Dla wytrwałych: 08 - Yesteryear

0 comments:

Post a Comment

Archiwalia

Powered by Blogger.