Tuesday 8 March 2011










Bohaterowie brytyjskiej prasy, nagrywają album, na którego temat nikt nie ośmieli się powiedzieć złego słowa.












+3 do optymizmu
Nowa płyta Elbow poprawia humor. Brzmienie, wokal Guy'a oraz atmosfera na albumie sprawią, że usiądziesz sobie wygodnie i może nawet wypijesz lampkę wina. Pożałujesz, jeśli nie posiadasz kominka. Radośnie poskandujesz sobie "With Love" na trzecim kawałku, pokiwasz się w rytm walczyka na "Open Arms" - cała płyta przepełniona jest ciepłem.

Bestariusz
Tu zaskoczy cię fajny basik, za moment wyskoczą skrzypki wraz z lekkim pianinem. Uniwersum w którym działa ta manchesterska kapela jest jak zwykle bogate. Na brzmienie i aranżacje panowie środków też nie szczędzili.

Easy boyo
Nowe Elbow jest bardzo, bardzo spokojne. Nie uświadczysz tutaj żadnego zadziornego songu. Największego "kopa" ma singiel (posłuchaj poniżej). Utwory są precyzyjnie skomponowane, teksty dokładnie ułożone i ten pedantyzm kastruje album z emocji. I na tym polu ta płyta poległa. A przecież oni potrafią wywrócić twoje bebechy do góry nogami.

Test
Musimy wypróbować tą płytę na kaca. Zazwyczaj budzimy się po nadużywaniu substancji z Lambchopem, ale mamy wrażenie, że "Build A Rocket Boys" może sprawdzić się całkiem nieźle.

Nie wszystko zdobyte
Niestety nie udało nam się znaleźć ani "With Love" ani "High Ideals" w sieci, a to one powinny uzupełnić nasze propozycje do słuchania. Ale  - mamy wspaniały otwieracz  - "The Birds". Szczerze -  po jego pierwszym wysłuchaniu mieliśmy nadzieję na kandydata do płyty roku. Ale na nadziejach się skończyło.



DO POSŁUCHANIA:

Na pewno: 01 - The Birds




Dla wytrwałych: 02 - Lippy Kids (Live)




A na singiel wybrali: 04 - Neat Little Rows

0 comments:

Post a Comment

Archiwalia

Powered by Blogger.