Thursday 10 March 2011








Olivier Stone reanimuje zmurszałego lekko Douglasa, który okazuje się najmocniejszym punktem programu.















Co prawda widzimy w pierwszej scenie Gordona Gekko jak wychodzi z więzienia, ale nie on będzie głównym bohaterem tego filmu. To opowieść o Jake'u Moore (LaBeouf) - uzdolnionym inwestorze, który postanawia się zemścić na złym i drapieżnym bankowcu Jamesie (Josh Brolin). James wykupił Kebell Zaber Investments, firmę dla której pracował Jake i doprowadził do samobójstwa jej szefa, który był mentorem młodego bankowca.



Jest w tym filmie scena, która wg wielu ma przedstawiać spotkanie z 14 września, gdy czołowi bankowcy Wall St położyli krzyżyk na Lehman Brothers, doprowadzając ten bank do upadku (chociaż sama historia Kebell Zaber przypomina bardziej upadek Bear Sterns). Warto to zobaczyć.



Shia LeBoeuf - nie podoba nam się zbytnio w tej roli. Zbyt miękki i mało charyzmatyczny w roli wschodzącej gwiazdy parkietu.

Michael Douglas - widać, że jest już stary, ale każda scena z nim to najlepsze momenty tego filmu.


Mamy też krótki epizod z Charlie Sheenem. Widzimy go na balu, z dwoma wypchanymi z przodu blondynami. I mówić tu o nadużywaniu stereotypów.

Historia przedstawiona w "Pieniądz Nie Śpi" jest nadmuchana do granic rzeczywistości, ale ma parę zwrotów akcji, niepozwalających na wielką nudę. Rewelacyjnie nie jest.

Film ogląda się całkiem przyjemnie mimo paru dłużyzn. Zaskoczył nas dość lekki ton obrazu. Nie spodziewajcie się jednak niczego porównywanego do pierwszej części Wall Street. Ta jest zdecydowanie słabsza. Olivier Stone nie jest ostatnio w najlepszej formie.

0 comments:

Post a Comment

Archiwalia

Powered by Blogger.