Monday 16 May 2011








"I'm Thor. Take this, bitch!" - wypowiedziane jak na poniższych filmikach.










Dobry Thoruś, nie skrzywdzi nawet muchy (Thor)

Aja!
Taka dygresja na początek - co robi Strażnik na plakacie? Mały ukłon w stronę czarnej widowni (jest to jedyny Afroamerykanin w tym filmie)?
I właściwy tekst: Sto pięćdziesiąt milionów dolarów to przyzwoity budżet, jak na dzisiejszy film fabularny (bo to norma jeśli chodzi o kreskówki). W dodatku technologia 3D staje się coraz tańsza i lepsza, a Natalie Portman, Anthony Hopkins oraz Rene Russo to aktorzy doskonale znani polskim kinomanom. Czyli zapowiadało się to dziełko całkiem zjadliwie.



Oh no! This is Earth isn't it?
Początek wali między oczy jak szklanka tequili na czczo. Narracja Hopkinsa na tle hollywódzkiej wersji norweskiej mitologii, wraz ze świetnymi efektami specjalnymi podnosi ciśnienie całkiem skutecznie. Nawet zniewieściały Chris Hemsworth (tytułowa postać) nie irytuje za bardzo, gdy wraz ze swoja wierną drużyną rusza do krainy Lodowych Gigantów rozprawić się z wrogami królestwa raz na zawsze. Chyba każdy fan fantasy przychyli czoła pierwszemu kwadransowi filmu. Jest fajnie, emocjonująco i widowiskowo. A potem Thoruś trafia na ziemię i pada na pysk po użyciu na nim tejzera. I zaczyna się niedzielny filmik dla dzieci.



Will you be my hero?
Szkoda, że Kenneth Branagh (którego lubimy i szanujemy) po wysłaniu Thorusia na naszą planetę, za docelową widownię wziął dziesięciolatków, bo poziom emocji zaczyna pikować w dół z każdą minutą filmu. Czemu nagle przestają się mordować? No czemu? Już pominiemy z miłosierdzia fabułę, ale czemu wykastrowali Boga Piorunów? Casting był chyba robiony przez napaloną panią przedszkolankę. Thor z lekkim makijażem oraz maskarą pod fikuśnie mrugającymi oczkami, nie za bardzo odpowiada naszym wyobrażeniom. Za to wraz z Davidem Bekhamen z powodzeniem sprzedawałby męskie torebki.



Who's gay now?
Jednak musimy przyznać, że Thoruś nie położył całkowicie tego filmu. Efekty trzymają poziom do końca, całe światy są na granicy zagłady, no i wszyscy zastanawiają się, czy stary Odyn odwali kitę. W dodatku grająca we wszystkich filmach tego roku Natalie Portman, potrafiła nas ponownie urzec swoją naturalną niewinnością. Ale to tylko średnia, niepotrzebnie zinfantylizowana rozrywka.


0 comments:

Post a Comment

Archiwalia

Powered by Blogger.