Sunday 20 March 2011








Najbardziej awangardowy zespół ostatniej dekady wydaje zaskakującą epkę.











Mini to Mini
Co za dużo to niezdrowo. Of Montreal w ciągu 13 lat działalności, wydał 5 epek i 10 albumów. Gdyby wydal 3 albumy z najlepszymi kawałkami, zapewne obgryzalibyśmy palce oczekując każdego następnego dźwięku od tej kanadyjskiej kapeli. Tak - znudzenie i znużenie wzięły bezpowrotnie górę. A oto proszę - zaskoczyła nas ta epka.

Dlaczego warto?
Jeśli znasz of Montreal, to powiemy, że dla nas to najciekawsza ich rzecz od wielu, wielu lat. Jeśli nie znasz ich, to może odkryjesz tę melodyjną kapelę, która w każdym kawałku gromadzi bogactwo wieków pisania piosenek. Czasami tyle się tam dzieje, że ciężko cokolwiek wyłowić, ale akurat na "the controllersphere" jest to w miarę skatalizowane. A mamy tu klimaty lat sześćdziesiątych, disko, orientalne 4 minuty w środkowym numerze, ładne chórki, dwadzieścia pięć zmian tonacji w kawałku oraz na początek 5-cio minutowy horror.

Gwóźdź programu
Mamy też kawałek nr dwa (na dole). Wyprawa w krainę Ziggy'ego Stardusta zrobiona w rewelacyjnym stylu. Nam po dwóch dniach jeszcze się nie znudził. Rewelacyjny numer.



DO POSŁUCHANIA:

Na pewno: 02 Flunkt Sass Vs The Root Plume


Dla wytrwałych: 05 Slave Translator

0 comments:

Post a Comment

Archiwalia

Powered by Blogger.