Monday 21 March 2011







Strokesi próbują nadrobić ostatnie pięć lat milczenia i nadgonić bieżące trendy.










New Highly Improved The Strokes
Gdy bierze sie parę lat wolnego od wspólnego grania, wydaje się, że wiele rzeczy powinno się zmienić. Ale singiel "Under Cover Of Darkness" dobitnie pokazał, że Strokes utknęli w martwym punkcie. Można podniecać się kolejną taką samą piosenką? Tutaj w dadaniusie - ależ jak najbardziej. Ale musi to być dobra piosenka :).

Nie za bardzo premiera tygodnia
Nie powalił nas nowy materiał Strokesów. Trochę na siłę starają się być "na czasie" (co wygląda jak doczepianie znaczku mercedesa do malucha). Dużo jest tu syntezatorów, nawiązań do stylistyki disco (taki "Games", BTW: kto teraz nie nawiązuje do kiczu lat 80-tych?)) i mamy wrażenie, że wiele kawałków zostało wręcz posklejanych na siłę z kilku pomysłów. Nie ma tu luzu, wydaje się, że każdy numer powstawał w bólach i niestety ten nastrój udziela się słuchaczowi. A na jaką cholerę nagrywali takie "Gratistaction", przypominające Slade/Thin Lizzy? To ma być taki żarcik?

When I'm 64
Odczuwalnie brak tutaj ikry. Rozumiemy, że są starsi i dojrzalsi, ale to nie znaczy, że trzeba grać dla zblazowanych nowojorskich modelek. Krystalicznie czysta produkcja, też nie za bardzo pozwala poczuć jakąkolwiek radość z gry zespołu. I w takim rozczarowaniu, kończymy przesłuchiwanie tej płyty za każdym razem. A tę opinie też pisaliśmy w bólach. Mamy nadzieję, że tydzień przyniesie lepsze albumy.

DO POSŁUCHANIA:

Na pewno: 05 Taken For A Fool


Dla wytrwałych: 09 Metabolism

0 comments:

Post a Comment

Archiwalia

Powered by Blogger.