Monday 31 January 2011

,

Film Dnia - "Ludzie Boga"








Czytajcie tutaj. 





  

 

 

Głowy zakonników (Des hommes et des dieux / Ludzie boga)


Tracimy dziewictwo
Uwaga panie i panowie. Oto pierwszy europejski film na dadanius-filmy. Pierwszy z rodzaju kina nie-hollywoodzkiego. Zdobył Grand Prix Jury na festiwalu w Cannes i jest francuskim kandydatem nominowanym do Oskarów. No więc dawać nam tu te 120 minut sztuki!

Tak generalnie...
... to rzecz dzieje się w Algierii. Zakon trapistów prowadzi tam misję: żyje skromnie i pomaga biednej okolicznej ludności. Wszystko idzie świetnie przez setki lat, do 1996 roku, kiedy to islamscy bojownicy odrąbali głowy siedmiu zakonnikom. Film stara się zrekonstruować wydarzenia prowadzące do tragedii. 

Dla cierpliwych
Po piętnastu minutach zwątpiliśmy, czy w ogóle nadajemy się do tej roboty. Film jest niczym dokument na National Geographic i jeśli weźmiecie krótką drzemkę na samym początku, ominiecie tylko kilka religijnych pieśni, parę szczątkowych konwersacji i przedstawienie zakonników jako skromnych i pokornych sługów bożych, wrośniętych w lokalną społeczność.

Chleb i woda
Film jest ascetyczny niczym seksualne życie przedstawionych w filmie zakonników (nie to co katoliccy księża, ci to dopiero potrafią... uhuu, byle nie więcej niż trzynaście lat!). Nie ma muzyki, ujęcia są długie i statyczne, ale bardzo dobrze wprowadzają widza w klimat klasztornego życia. A dramat ma przez to większą siłę wyrazu. Z aktorów chcemy wyróżnić Michaela Lonsdale'a, który w roli lekarza Luca jest genialny.  


Prawdziwego zakonnika poznaje się po tym jak kończy, a nie zaczyna...
Warto było czekać półtorej godziny na końcową część filmu. Scena w której piją wszyscy razem wino, w rytmie słynnej uwertury Czajkowskiego, jest wspaniała. Niczym ostatnia wieczerza przed pójściem na rzeź. I cholera wzruszyliśmy się na dodatek! Psia mać!






 

0 comments:

Post a Comment

Archiwalia

Powered by Blogger.