Sunday 13 March 2011








Wspaniała obsada i miliony dolarów  - jak przysłowiowa para w gwizdek.














Wolę nie wiedzieć (Skąd Wiesz / How Do You Know)

L. Brooks powraca
Jest to ciepła komedyjka romantyczna, długa jak diabli i uteatralniona do bólu. Napisał ją i wyreżyserował James L. Brooks, którego powinniście kojarzyć ze świetnego „Lepiej Być Nie Może” (nawet tam i tu występuje J. Nicholson).  „Skąd Wiesz” wypada o wiele, wiele bladziej, ogląda się to bez większych emocji i jest nudne jak powtórka obrad sejmu.


Dylemat
W roli głównej mamy Reese Witherspoon. Reese stoi przed wyborem miedzy bajecznie bogatym zawodowym bejsbolistą (Owen Wilson), który w dodatku jest całkiem dobrym kolesiem, a oskarżonym o federalne przestępstwo dyrektorem (Paul Rudd), który zakochuje w niej się od pierwszego wejrzenia i w dodatku świetnie ją rozumie. PS. Ciekawe jaka niewiasta przejmie się tym dramatycznym wyborem bohaterki, miedzy Ruddem a Wilsonem. To tak jakbyśmy mieli do wyboru między Scarlett Johansson a Salmą Hayek. Hmmm... Istna tragedia.


Zmarnowany gwiezdny pył
Z pewnością trzeba pochwalić obraz za wysokoprocentową obecność gwiazd. Ku naszemu zdziwieniu, najmniej podobał nam się Nicholson  - być może wina reżyserii albo scenariusza, ale zbyt przekonujący to on nie był. Owen  - gra dokładnie postać, którą znamy z jego (może każdego) filmów – pozbawionego trosk faceta z mentalnością nastolatka. Rudd i Witherspoon – całkiem fajna chemia jest na ekranie, ale ma się wrażenie, że można było z nich „wycisnąć” o wiele więcej. 


Letni koktajl
Szkoda, że film nie ma więcej humoru i ironii, gdyż dwie godziny to dość długi kawałek czasu i ciężko usiedzieć do końca na sali. Nie ma on zmian tempa – nawet finał podany jest w temperaturze pokojowej i trochę dziwnie czujesz się nagle patrząc na napisy końcowe. Może średnia amerykańska klasa będzie na nim płakać. U nas w Łodzi - nie za bardzo. 


Kto pyta ten nie ma zielonego pojęcia?
Aha - film nie da ci żadnej „ciekawej” odpowiedzi na pytanie skąd wiesz że jesteś zakochany. Więc nie spodziewajcie się jakiegoś nowej opinii w dyskusji. Szkoda.

Play Doh jako clue programu
Finałowa scena, w której Paul Rudd swoją opowieścią ma wreszcie "wygrać" Witherspoon i maja żyć razem szczęśliwie przez sto lat, otóż jego gadka – ... - ... - jest opowieścią o pieprzonej ciastolinie. Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!!




PS. Nasz market-watch tylko potwierdza naszą nienajlepszą opinię. Film z budżetem 120 mln (!!!) zarobił jak na razie 42. Wszystko w dolarach.


0 comments:

Post a Comment

Archiwalia

Powered by Blogger.