Wednesday 2 February 2011








Kliknij po opinię. 





Cały czas działa
Kliknijcie tutaj. Ten kawałek od 2008 roku nic nie stracił z fajności i do dzisiaj często go słuchamy. Po trzech latach Fujiya And Miyagi wydaja swój czwarty album i konsekwentnie proponują nam rytmiczny materiał z basem w roli głównej, oszczędny i wypełniony ciekawymi brzmieniami. A wokal ni to szepce ni to melorecytuje. Chłopaki obrali taki kierunek parę lat temu i nie szaleją zbyt z eksperymentami. Czy nie zaczynają nudzić?

Dzień Świstaka
Chyba największy problem z tą płyta jest taki, że ciężko wysłuchać jej do końca. Jest to paradoks, ponieważ przynajmniej połowa utworów to przyzwoite piosenki! Ale słuchane pojedynczo, albo w parach, gdyż jedenaście podobnych kawałków pod rząd to wyzwanie ponad nasze siły. Jesteśmy trochę złośliwi, bo np. taki "Milk" nie ma perkusji! (ale zaszaleli, nie?).

Niespokojne sumienie
Szkoda, że chłopaki zamknęli się w hermetycznym ubranku własnego stylu, nawet jeśli jest on ciekawy i oryginalny. Czasem - jak widać - coś, czego nie ma 95% innych zespołów może ugryźć cię w tyłek. Dlatego z nie do końca  czystym sumieniem dajemy:




DO POSŁUCHANIA:

Na pewno: 06 - Pills


Dla wytrwałych: 08 - Minestrone

0 comments:

Post a Comment

Archiwalia

Powered by Blogger.