Pięć lat kazali na siebie czekać. Nas nie rozczarowali.
Jest fajnie
Na ile nasze nie-rozczarowanie miało się do oczekiwań, to już domyślcie się sami. Faktem jest, że wiele osób psioczy na ten album, a nam jakoś spodobał się od razu, bez większego wysiłku.
Jest bardzo fajnie
Parę kawałków już na stałe trafiło na tegoroczna playlistę. Wychwalany przez nas tydzień temu "Can't You Find A Way?"; "Come Back To Me" - którego początek zabrał nas na discopolowe koncerty PSL; tytułowy kawałek, miażdżący perkusyjnym bitem; oraz "How Deep Is Your Love" zabierający nas o kilkanaście lat wstecz, gdy na listach królował DJ Bobo. Brzmi to wszystko jak sen schizofrenika? Trochę tak. Ale to pewnie efekt uboczny połączenia gospelu z dance'owym punkiem.
But?
Zbyt wiele jednak jest na tym albumie rzeczy, które z chęcią przełączamy. Takie "Blue Bird", "Never Die Again" czy zamykający album "It Takes Time To Be A Man" nie mają nam wiele do zaoferowania. W dodatku płyta zaczyna pod koniec niebezpiecznie nużyć i w całości jest chyba zbyt dużą pigułką do przełknięcia. Dawkowana fragmentami sprawia o wiele lepsze wrażenie.
Tainted gospel
Uduchowienie płyty The Rapture sprawdziło się dla nas w połowie. Sacrum nie wzniosło zespół na wyżyny, ale też dzięki temu możemy zobaczyć go w trochę innym świetle. My szczerze polecamy zapoznanie się z tą płytą. Dlatego solidna:
DO POSŁUCHANIA:
Na pewno: 04 - Come Back To Me:
Dla wytrwałych: 05 - In The Grace Of Your Love:
0 comments:
Post a Comment