Jakieś fatum albo inne licho wisi nad nami w tym tygodniu. Co album to gorszy.
Britopolo
The Vaccines odzwierciedlają wszystko, czego nie lubimy w brytyjskiej muzyce. Bezpłciowe gitary, wymuszone melodie, przylizany śpiew i pretensjonalne teksty. Wydaje się, że ta kapela została wyhodowana w labolatorium wielkiej wytwórni płytowej, tylko w jednym celu – by zarobiła pieniądze. Pod parasolem medialnej kampanii, kryje się bowiem jeden z najbardziej bezpłciowych zespołów ostatnich lat. Jednym słowem – żenada do kwadratu.
Case # 456 – We have an idea!
Weźmy pomysł na cały album – zerżnąć tyle ile się da ze znanych przebojów, pośpiewać o seksie i siedemnastkach i obciąć wszystkie kanty, tak by nikogo broń boże nie urazić. Wśród „inspiracji” mamy dwie ocierające się o najordynarniejszy plagiat piosenki: „Blow It Up” (z przepisaną melodią z „I Shoud’ve Known Better” The Beatles) oraz „Wetsuit” (to”C’mon C’mon” Von Bondies). Wśród reszty mamy wojujący na listach „Break-Up Sex” (banał, który w połączeniu z tekstem sprawia, że wyłączamy radio) i szereg cieniutkich jak głos Dody kompozycyjek, zaśmiecających nam od rana dzień. A próba napisania kompozycji dłuższej niż 3 min kończy się spektakularną porażką (ostatni „All In White” oraz „Family Friend”).
Nic nie polecamy. Posłuchajcie sobie jak się oficjalnie plagiatuje w UK:
04 Blow It Up:
05 Wetsuit:
0 comments:
Post a Comment