Na dziewiątym albumie znaleźliśmy dwa killery. Choć jesteśmy troszkę rozczarowani, to daje się tego słuchać w całości i z pewnością nic lepszego nie ukazało się w tym tygodniu.
Zawiedziemy jesteśmy, bo są tam dłużyzny, których do końca nie rozumiemy. Przedostatni "Come Inside" to nudna i leniwa piosenka trwająca prawie osiem minut. Co prawda prowadzi do uroczej instrumentalnej "Goodbye Joe", ale wytrzymać przy niej naprawdę ciężko.
Ale na początku mamy poetycki (też strasznie długi) "Chocolate" z niegłupim tekstem i wciągającym klimatem. Potem mamy najlepszą kompozycję na płycie, całkiem przebojową "Show Me Everything", dalej parę solidnych tinderstikowych numerów i na dobra sprawę, to płyta kończy się dla nas na "Frozen". To niepokojąca pulsująca rzecz, z narkotyczna mantrą "If I Coud Just Hold You Hold You" wyśpiewaną w sposób znany tylko Staplesowi. Chylimy czoła.
Tindersticks nie nagrają chyba nigdy złej płyty. Ale z tymi wszystkimi zachwytami to przesada. Wiecie, zima była długa, płyt nie było za wiele, więc krytycy rzucają się na takie albumy jak wygłodniałe wilki na zabłąkaną Danutę Rin.
DO POSŁUCHANIA:
Na pewno: 02 - Show Me Everything
Dla wytrwałych: 07 - Frozen
0 comments:
Post a Comment