Słuchamy dzisiaj Amy Winehouse z jej (a raczej jej firmy fonograficznej) ostatniego wydawnictwa i chociaż za dwa tygodnie gwiazdka, to trochę nam smutno. Nie to, że jesteśmy wielkimi fanami tej wokalistki, ale płyta jest żenująco słaba i przykro nam jest gdy myślimy o setkach tysięcy fanów, którzy wydadzą pieniądze na nią i położą pod choinkę. Ale to przeczytacie w naszej Płycie Dnia.
A teraz coś strasznego:
Wednesday, 7 December 2011
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
0 comments:
Post a Comment